Forum www.ileanalmaguer.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

OBIECANE ŻYCIE 6
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.ileanalmaguer.fora.pl Strona Główna -> Nasze telenowele
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Linvëlin
Fan of Aylin Mujica



Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 459
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:49, 15 Cze 2008    Temat postu:

Lilibeth: kolejny odcinek będzie po dziesięciu latach, celowo nie używam dokładneo wieku, żeby potem nie wyszło, że osiemnastolatka jest już o studiach.
Część drugiego odcinka mam już napisaną, zaraz sobie pójdę z laptopem do sypialni i dokończę. Na razie sceny będą dotyczyły Diany i Hectora po 10 latach, jacy są teraz itp.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilibeth
Administrator
Administrator



Dołączył: 24 Lut 2008
Posty: 8590
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z przemytu
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:53, 15 Cze 2008    Temat postu:

Ach, to czekam xDDD
Alboo może jeszcze poczekaj na komentarz ROXI dotyczący 1 odcinka Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Linvëlin
Fan of Aylin Mujica



Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 459
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:15, 15 Cze 2008    Temat postu:

A że jestem w dobrym humorze macie odcinek xD. Zaczynają się już fajniejsze akcje, ale tak ogólnie jeszcze nuda. Sprawdziłem do połowy, ale tak w ogóle to zasypiam i do końca nie sprawdzę Very Happy. Więc błędy wszelakie mi wytykać.

ODCINEK 2.

10 lat później

-No, to teraz ty- dwie, ciemnowłose dziewczyny siedziały po turecku na ziemi w małej, przestronnej, uderzająco dziewczęcej sypialni oparte plecami o meble.
-Hmm...- zastanowiła się jedna z nich -Musi być wysokim, wysportowanym, wykształconym i uprzejmym brunetem o powalającym uśmiechu i głębokich oczach- wymieniła bez zastanowienia.
-Taki jak Gustavo?- mruknęła cicho druga z nich.
-Gustavo jest przystojny, ale nie w moim typie. Poza tym, ważne jest wnętrze, o!- palnęła szybko dziewczyna, po czym obie się roześmiały.
-Nie wierzę, że jesteś z nim tylko dla jego pięknego wnętrza... Znam cię, ty dalej marzysz o księciu z bajki, który zszedłby z białego konia i zawiózł do swojego wielkiego zamku- odparła rozmarzona.
-Inez, ty zły człowieku!. Na razie jestem szczęśliwa z Gustavem. Ja przynajmniej nie gadam ciągle o facecie, który nie zwraca na mnie nigdy uwagi- powiedziała drwiącym tonem.
-To wcale nie jest tak!- Inez lekko się uniosła -Zainteresowałby się, ale teraz zajęty jest swoją pracą, niedługo mają duży występ i...
-Tak, tak- przerwała jej koleżanka -On i tak interesuje się tylko swoją siostrą. Nie masz szans. A tak skoro jesteśmy w temacie rodziny Maldonado... Kiedy przyjdzie Christina? Powinna już być.
-Diana, oczekujesz punktualności od "najpiękniejszej na świecie modelki"?- westchnęła Inez -Chciałabym wyglądać tak jak ona... Ja jestem za gruba, mam wielkie nogi i rozdwajają mi się końcówki.
-Ona wcale nie jest taka ładna- odparła Diana -Widziałam ładniejsze laski, spójrz chociaż na nas! My to dopiero wymiatamy. A ty wcale nie jesteś gruba, popatrz na te dzisiejsze Amerykanki, te to tylko żreć umieją w fast foodach.
-Dzięki, kochana jesteś- dziewczyny przytuliły się do siebie, lecz przerwał im dzwonek do drzwi.
-No, w końcu, nasza wielka spóźniona- mruknęła ironicznie Diana, po czym obie wstały i wyszły z pokoju. Inez wyjrzała zza zasłony przez okno.
-Oż kurczę!- wykrzyknęła nagle -Nie jest sama!- zaczęła podskakiwać w miejscu i kręcić się jak oszalała.
-Co się stało? Pali się?- Diana także wyjrzała przez okno -Aha, nasza Krysia przyszła z braciszkiem. Nie martw się, i tak wyglądasz bosko. Jeżeli nie zwróci na ciebie dziś uwagi to jest albo ślepy, albo gej. Dobra, idź popraw makijaż, ja im otworzę.
-Nie wiem jak ci się odwdzięczę!- rzuciła szybko Inez i wybiegła do łazienki zostawiając koleżankę samą. Ona tylko odgarnęła włosy do tyłu, poprawiła sukienkę i pociągnęła za klamkę. Jej oczom ukazały się dwie osoby- kobieta i mężczyzna. Ona, jak na znaną modelkę przystało, wyglądała zjawiskowo. Miała brązowe włosy związane w kucyk, do tego założyła zwykłe jeansy, letnią bluzkę i żółtą tunikę. Jak mówi przysłowie, "ładnemu we wszystkim ładnie", więc nawet z codziennego stroju można zrobić coś seksownego. Obok niej stał chłopak, nie miał więcej niż 25 lat, rysy twarzy miał lekko podobne do rysów siostry. Wysoki, ciemnooki i ciemnowłosy, wysportowany oraz oczywiście przystojny. No, w końcu był światowym tancerzem.
-Chris! Ramiro!- powiedziała sztucznie na powitanie Diana -Jak miło was widzieć! Wchodźcie do środka. Inez poszła na chwilę do łazienki, zaraz powinna przyjść- oboje posłusznie przeszli przez próg i usiedli na kanapie.
-Co tam u was?- rozmowę zaczęła Christina. Próbowała się uśmiechnąć, ale jej to nie wychodziło, więc wybiła sobie z głowy ten pomysł.
-No, wszystko raczej w porządku. Rozmawiałyśmy sobie z Inez i... i w ogóle... A jak u was? Chris, udała się sesja?
-No, chyba się udała- odparła mechanicznie Christina. Poprawiła włosy i kontynuowała -Reżyser był mną zachwycony, powiedział, że jestem idealna w roli modelki i będą zaszczyceni, że będę promować ich produkty. Fotograf coś gadał, że jestem najładniejsza z modelek, które kiedykolwiek fotografował- dokończyła z dumą.
-A-aha... No to gratuluję- odpowiedziała Diana bez zainteresowania, lecz nagle się ożywiła -A ty, Ram? Jak idą treningi?- chłopak nagle podniósł głowę i po raz pierwszy się odezwał.
-Chyba dobrze...- mruknął cicho -Z resztą co ja ci będę mówił, przecież ja mam bardzo nudną pracę.
-Nudną?- spytała z niedowierzaniem Diana -Ja kiedyś zawsze chciałam zostać tancerką! Chodziłam dwa lata na balet, ale złamałam nogę i...
-O, jesteście?- w drzwiach łazienki pojawiła się Inez, która mimo dobrych zdolności aktorskich fatalnie udawała zdziwienie -Nie słyszałam, żebyście przychodzili...- przywitała się szybko z Christiną, po czym podeszła do Ramira. Patrzyli sobie chwilę w oczy, po czym dziewczyna pocałowała go delikatnie w policzek.

***

Młody mężczyzna siedział przy biurku w ciemnym pokoju, gdzie jedynym źródłem światła był otwarty laptop. Chłopak zawzięcie stukał coś na klawiaturze, przerywając raz po raz żeby zebrać myśli. Nagle drzwi pomieszczenia otworzyły się i weszła do niego druga osoba.
-Hector! Mój ulubiony pisarz znów przy pracy!!- mężczyzna podał rękę Hectorowi i usiadł przy nim na fotelu -Znowu piszesz o niej? Kolejna powieść, w której główną bohaterką będzie...
-Tak, o niej- odrzekł sucho mężczyzna.
-Ej no, daj spokój, o mnie nigdy nie napisałeś książki, a bardzo wiele mi zawdzięczasz- odpowiedział drugi z lekką ironią w głosie.
-Tobie też wiele zawdzięczam, ale...- tu głos lekko mu się załamał -nie znałeś jej. Diana jest moją jedyną inspiracją.
-Dobra, ale pamiętaj, że to ja zapłaciłem za TWOJĄ operację, dzięki której teraz żyjesz. A z resztą nieważne. Manuel robi imprezę i nas zaprosił, wpadniesz?
-Nie, dziękuję, odpuszczę sobie. Nie mam nastroju do imprez- odpowiedział mu nie przerywając swojej pracy na komputerze.
-Kiedy ostatni raz byłeś na świeżym powietrzu? Wyglądasz, jakbyś był niedotleniony.
-Po co mam gdzieś wychodzić, skoro i tak w końcu prędzej czy później padnę na tą cholerną chorobę- mruknął cicho.
-To po co lekarze męczyli się nad tobą dwa dni, żebyś mógł żyć jeszcze co najmniej 40 lat?! Żebyś zmarnował ten czas na głupoty, na marzenia o dziewczynie, która nie żyje od dziesięciu lat?!- Hector przestał pisać. Zapalił światło, zamknął laptopa i wstał.
-Sebastian...- zaczął cicho -Idziemy.

***

Na imprezie w salonie Inez nie panowała już taka sztywna atmosfera jak wcześniej. Gdzieś w głębi pokoju grała cicha muzyka, na ziemi i stoliku walały się butelki po wódce i puszki z piwem. Wszyscy, prócz Diany, która wypiła jedynie kilka łyków, byli totalnie napici. Christina tańczyła na środku pokoju razem z Inez, śmiejąc się głośno, zaś Ramiro i Diana siedzieli na sofie rozmawiając na tyle cicho, by dziewczyny ich nie usłyszały.
-Dlaczego nie masz dziewczyny?- zapytała zawsze ciekawska Diana.
-Eee...- zmieszał się lekko Ramiro -Jeszcze... ten... nie znalazłem odpowiedniej i w ogóle...
-A co myślisz o Inez?- kontynuowała swoje "przesłuchanie".
-Noo... Jest fajna i ładna... Lubię ją.
-A wiesz, tak się złożyło, że ona cię trochę bardziej niż lubi, wiesz?
-Jak to "bardziej niż lubi"?- spytał trochę niepewnie Ramiro.
-Booże, jaki ty tępy jesteś! Zabujała się w tobie! Nie widzisz, jak się dla ciebie wystroiła?- to mówiąc wskazała ręką na Inez, która właśnie w tym momencie potknęła się o własne nogi i upadła na ziemię. Jednocześnie Christina podeszła do Diany i wyciągnęła ją do tańca. Przy Ramirze usiadła Inez z lekko roztrzepanymi włosami i trochę pogiętą sukienką.
-Jak się bawisz?- spytała doprowadzając się do porządku.
-No, w sumie to ok...- odpowiedział wciąż słysząc w uszach słowa Diany.
-Jakoś smętnie wyglądasz. Co to za tancerz, który na imprezie nie tańczy? Chodź!- wykrzyczała dzielnie i zaczęła ciągnąć go za rękę. Najpierw się opierał, ale w końcu uległ dziewczynie i wstał. Lecz w tym momencie szybka muzyka zmieniła się na wolniejszą, więc Diana razem z Chris usiadły na kanapie obserwując uważnie parę, która jako jedyna została "na parkiecie". Inez śmiało złapała go za szyję, on trochę mniej chętnie chwycił jej biodra i złączeni razem zaczęli kołysać się w rytm piosenki. Dziewczyna wyglądała na rozmarzoną, patrzyła chłopakowi prosto w oczy, lecz on starał się odbiegać od niej wzrokiem. Zdenerwowana tym dziewczyna postanowiła posunąć się o krok dalej- przytuliła go mocno do siebie. Ramiro lekko zaczerwienił się, ale jednak nie chciał zrobić przykrości Inez. Diana i Chris cicho śmiały się i zawzięcie dyskutowały o tym, jaką piękną parę razem stanowią.
-Ramiro...- szepnęła Inez -Chcę być twoją...- to powiedziawszy zbliżyła swoją twarz do jego twarzy i zaczęła go delikatnie całować w usta. On na początku się nie opierał, nawet mu się to zaczęło podobać, lecz nagle zrobił gwałtowny krok do tyłu i bez słowa wybiegł z mieszkania.

KONIEC ODCINKA 2.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilibeth
Administrator
Administrator



Dołączył: 24 Lut 2008
Posty: 8590
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z przemytu
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:38, 15 Cze 2008    Temat postu:

Fajnie, że już new Very Happy
Ale nie spiesz się tak z odcinkami, porfa Smile
Następny mógbły być za parę dni ^^ ? xD
hmm, co do Diany, to mam mieszane uczucia.Niby jest fajna, a jednak wolę Chris, o której nigdy nie pomyślę "Krysia", gdyż źle mi się to imię kojarzy Laughing
haha, Ramiro jakiś nienormalny jest Laughing Laughing Laughing
A Inez taka szalona x))
hmm, tylko ta "miłość" Hectora i Diany trochę mnie śmieszy Very Happy No bo jak takie małe dzieci mogą się "kochać"? Laughing
Ale pomińmy ^^
Czekam na new Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Linvëlin
Fan of Aylin Mujica



Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 459
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:41, 15 Cze 2008    Temat postu:

Nikt nie powiedział, że oni się kochali, poza tym nigdzie nie ma określonego wieku, a z założenia Hector miał kochać Dianę, bo nie dość, że był starszy, to jeszcze rozwinięty emocjonalnie Very Happy.
Nie spieszę sie z odcinkami, piszę jak mam czas xD. Ale ok, zwolnię.
Dzięki za komentarz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilibeth
Administrator
Administrator



Dołączył: 24 Lut 2008
Posty: 8590
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z przemytu
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:47, 15 Cze 2008    Temat postu:

Nie ma za co ^^
Nom, nie spiesz się, bo tutaj telki czytają jeszcze ROXI i ewelcia, tylko lepiej informować o newsach ^^
No to czekam na new Very Happy
A ile będzie odcinków? x)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Linvëlin
Fan of Aylin Mujica



Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 459
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:19, 18 Cze 2008    Temat postu:

Odcinków będzie nie wiem ile, najpierw planowałem coś w okolicach 130, ale i tak nie dociągnę xD.

Mam niedobór weny Sad. Idę obejrzę jakąś telenowelę, może wróci


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilibeth
Administrator
Administrator



Dołączył: 24 Lut 2008
Posty: 8590
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z przemytu
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:49, 19 Cze 2008    Temat postu:

Jak kocha to wróci Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Linvëlin
Fan of Aylin Mujica



Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 459
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 0:51, 30 Cze 2008    Temat postu:

Miałem dać najpierw tu, a potem na telenowelach ale dam tak samo XD.

ODCINEK 3.

"Do przeszłości zgubiłam klucz, w przyszłości go odnaleźć chcę..."

Nowy Jork, Stany Zjednoczone

- Panno Magdaleno - starsza, lekko przygarbiona kobieta w poplamionym fartuchu sprzątaczki stała przed młodą i piękną dziewczyną. Jej gęste ciemne włosy i oczy kontrastowały ze śnieżnobiałą cerą oraz zarumienionymi policzkami, a czerwona suknia była idealnie dopasowana do smukłej sylwetki - Telefon do pani.
- Ach, dziękuję ci Mario. Odbiorę u siebie w pokoju - odparła uprzejmie kłaniając się służącej. W mgnieniu oka wbiegła po schodach na piętro i wpadła z hukiem do swojego pokoju i podniosła z nocnej szafki białą słuchawkę.
- Halo, Magdalena przy telefonie - zaczęła rozmowę równie miłym co wcześniej tonem.
- Hej, tutaj Manuel - ze słuchawki wydobywał się gruby, męski głos - Wiesz, wyprawiamy z chłopakami małą imprezę, tylko kilku gości, sami znajomi, i pomyśleliśmy, że też powinnaś wpaść. Dawno się nie widzieliśmy, tęsknimy za tobą.
- Ja? - spytała lekko zdziwiona - Miła perspektywa, ja i kilkunastu pijanych facetów wokół mnie. Chyba sobie podaruję. Nie czuję się dziś najlepiej.
- Hector jest zaproszony i potwierdził swoją obecność.
- Więc mówiłeś że o której ta impreza?- zainteresowanie dziewczyny nagle wzrosło kilkukrotnie.
- Szybko zmieniasz zdanie - zaśmiał się mężczyzna.
- Kobieta zmienną jest, znasz mnie przecież. To jak, mam przychodzić czy nie? Dzisiaj muszę załatwić jeszcze parę spraw związanych z fundacją, więc bądź co bądź i tak mogę trochę się spóźnić - dziewczyna poprawiła sobie sukienkę i ogarnęła na bok włosy.
- Nie martw się, zaczynamy około ósmej, ale z alkoholem będziemy wytrwale czekać na ciebie, nie wypijemy ani kropelki.
- Tak, zobaczy się na miejscu - zaśmiała się cicho - OK, to do zobaczenia wieczorem- Magdalena delikatnie odłożyła słuchawkę i przeszła się powoli po pokoju rozglądając się. Myślała o Hectorze. Przed oczami wyraźnie ujrzała jego twarz, sylwetkę, ten niewinny, dziecięcy uśmiech. Tę radość w oczach. To było tak dawno... Tyle czasu nie widziała jego uśmiechu...
Zajrzała do swojej szafy. Od razu chwyciła do ręki dosyć skąpą, obcisłą, granatową sukienkę z głębokim dekoltem. Tak właśnie chciała zdobyć serce ukochanego mężczyzny. Czego jak czego, ale seksapilu jej nie brakowało.

***

Czas jakby na parę sekund stanął w miejscu. Diana i Chrisina dalej siedziały na sofie, a Inez stała w tym samym miejscu co przed paroma sekundami. Nawet nie drgnęła. Jeszcze do niej nie dotarło to, co przed chwilą się wydarzyło. Właśnie przed chwilą, po namiętnym pocałunku brutalnie porzucił ją facet. Tak po prostu. wybiegł bez słowa, nie zdążył nawet się pożegnać. W dziewczynę mocno uderzyła okrutna rzeczywistość. Przykryła twarz delikatnymi dłońmi i zsunęła się na podłogę. Diana od razu, bez chwili zastanowienia podbiegła do przyjaciółki i ukucnęła zaraz obok.
- Inez... Proszę, nie płacz... Nie teraz... - zaczęła błagalnym wręcz tonem - Jest przecież jeszcze wielu facetów na tym świecie... Nie ograniczaj się do jednego.
- Ale ja chcę akurat tego! - wykrzyczała dziewczyna odsłaniając na chwilę zapłakaną, czerwoną i napuchniętą od gorących łez twarz.
- Och, Inez... - koleżanka przytuliła ją do siebie mocno i powoli zaczęła gładzić jej włosy. Christina wciąż pozostawała jednak niewzruszona, chwyciła tylko mały kieliszek z niedopitym szampanem i ze swoim "wrodzonym wdziękiem" wypiła trunek. Zerknęła tylko kątem oka na dziewczyny siedzące na ziemi i jej twarz wykrzywiła się w czymś przypominającym delikatny uśmiech.
- Ramiro od zawsze był taki - mruknęła cicho. Diana drgnęła i odwróciła się twarzą do niej.
- Taki, w sensie że jaki? - spytała lekko zdziwiona.
- Dziwny, tajemniczy, samotny... W gimnazjum przez całe trzy lata sporo lasek za nim latało, ale on żadnej nie chciał. Miał je głęboko gdzieś.
- Ale nie musiał od razu uciekać! Patrz, do czego to doprowadziło!- wskazała ręką na w dalszym ciągu płaczącą Inez.
- To faceci powinni się za nami uganiać, a nie my za facetami- Chris wstała nagle z sofy, odrzuciła włosy do tyłu i delikatnie podciągnęła dżinsy - Ja już chyba powinnam iść. Jutro mam kolejną sesję, więc muszę wytrzeźwieć jak najszybciej. Nie będziecie mi miały tego za złe?- spytała, lecz widząc Dainę kręcącą głową rzuciła szybko na pożegnanie "pa" i wszyła z domu zostawiając po sobie mocny zapach perfum.
- Cholerna Kryśka! - warknęła - Nie powinnyśmy w ogóle jej zapraszać. A jego to już w ogóle. No, uspokój się - automatycznie zmieniła ton na dużo łagodniejszy. Za oknami panowały już nieprzeniknione ciemności, widać było tylko delikatne światełko ulicznych latarni i blask gwiazd rozrzuconych po całym niebie. Dziewczyny nie wiedziały, że była to ostatnia tak spokojna noc w ich życiu. Nie spodziewały się, że wkrótce zdarzy się coś wielkiego, co odmieni ich życie na zawsze.

***

Christina wracała spokojnie do domu z imprezy u Inez. Było już dosyć ciemno, na ulicy świeciły się zaledwie dwie małe latarenki, pozostałe samotnie stały pogrążone w mroku. Znała tę drogę praktycznie na pamięć, bardzo często tędy wracała do mieszkania. Pewna siebie, wyprostowana, kręcąc ponętnie biodrami zręcznie mijała budynki i przechodziła przez zawikłany labirynt zakrętów i skrzyżowań. Po pewnym czasie gwałtownie zatrzymała się i wyjęła z torebki komórkę. Powinna już być od paru minut w domu. Schowała ją z powrotem i przyspieszyła swój marsz. W pewnym momencie jednak usłyszała za sobą czyjeś ciche kroki. Wpierw zignorowała je, ale po chwili stało się to delikatnie mówiąc irytujące, zwłaszcza, że osoba idąca za nią zbliżała się coraz bardziej. Chris straciła w końcu cierpliwość. Odwróciła się i w oddali zobaczyła powiększającą się z sekundy na sekundę sylwetkę mężczyzny. Wszystko zaczęło dziać się w ułamku sekundy. Poczuła mocne uderzenie w brzuch, upadła na wilgotny trawnik. Nieznajomy mężczyzną jedną ręką zasłonił jej usta, a drugą mocno szarpał za spodnie próbując je zsunąć. Jednak kobieta nie była tak bezbronna jak mogłoby się to wydawać. Napastnik zrobił jeden błąd- nie pilnował jej rąk. Ona to wykorzystała. W mgnieniu oka wyjęła z torebki gaz łzawiący i rozpyliła mu go centymetr od twarzy. W momencie słabości mężczyzny uderzyła go na pożegnanie obcasem w czułe miejsce, zerwała się na nogi i uciekła jak najszybciej.
- Dorwę cię jeszcze kiedyś! - krzyknął z ziemi do oddalającej się postaci...

KONIEC ODCINKA 3.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilibeth
Administrator
Administrator



Dołączył: 24 Lut 2008
Posty: 8590
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z przemytu
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:06, 30 Cze 2008    Temat postu:

komentowałam na telenowelach, powtórzę tu : a r c y d z i e ł o ;ddd
Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Linvëlin
Fan of Aylin Mujica



Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 459
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 1:13, 06 Lip 2008    Temat postu:

ODCINEK 4.

"Miłość jest to jakieś nie wiadomo co, przychodzące nie wiadomo skąd i nie wiadomo jak, i sprawijące ból nie wiadomo dlaczego."
Luís de Camões

Poranek zdumiewająco szybko nastał nad słonecznym Acapulco. Mocne promienie słońca przedzierały się przez korony drzew docierając do przestronnego pokoju na strychu rodziny Villareal. Diana leniwie rozchyliła powieki, ziewnęła przeciągle i zaspanym wzrokiem przeszyła swój pokój. Ciemnożółte ściany zasłonięte były ogromną ilością różnego rodzaju półek i regałów z książkami, kosmetykami i płytami. Cały parapet opanowały małe pluszaki, a na szafce nocnej (co dla dziewczyny było najbardziej honorowym miejscem w pokoju) stał mały wazonik z jedną, ciemnoczerwoną różą wraz z opartym o niego zdjęciem przystojnego mężczyzny. Gustavo, bo tak się ów mężczyzna nazywał, od ponad roku spotykał się z Dianą. Znajomi uważają, że razem tworzą piękną parę, że pasują do siebie. Tak samo uważali też oni. Mężczyzna zachowywał się jednak bardzo tajemniczo, ale też i romantycznie, czym uwiódł dziewczynę.
Diana jeszcze raz przeciągnęła się długo i wyszła z ogromnego łóżka. Ciemne włosy miała w lekkim nieładzie, różowa koszula nocna delikatnie podwijała się ku górze. Założyła puchate, różowe kapcie i zeszła po schodach na dół do równie przestronnej kuchni. Przy kuchence krzątała się już podstarzała kobieta. Mimo swych lat dalej utrzymywała klasę i wdzięk. Odkąd córka pamiętała, zawsze widziała swą matkę uśmiechniętą i radosną.
- Diana! - krzyknęła od wejścia Celia - Myślałam, że będziesz spała do południa. - dokończyła z ironią.
- Witaj maaaa... - dziewczyna ziewnęła głośno - ...aaaamo. Wybacz, że tak późno wróciłam, ale u Inez była mała impreza i... - zaczęła tłumaczyć się.
- Ale nic się przecież nie stało - przerwała jej matka - Pięciu latek nie masz, to logiczne, że czasami spotykasz się z przyjaciółmi. Chcesz jajka sadzone, czy jajecznicę?
- Jajecznicę - odparła po krótkim zastanowieniu i kontynuowała - Dzisiaj też idę do Inez.
- To dobrze. Bardzo ją lubię. - stwierdziła Celia i wbiła parę jajek na patelnię.
- Mamo? Czy coś jest z tobą nie tak? Masz gorączkę? - Diana zdziwiła się - Zazwyczaj w takiej sytuacji wypominałaś mi, że jestem w środku studiów i żebym się uczyła, bo nigdy nie zostanę dobrym lekarzem.
- No, bo to prawda. Ale uczyłaś się już pół roku, teraz masz na głowie jeszcze zajęcia praktyczne w szpitalu. Na roku jesteś najzdolniejsza i wszyscy wróżą ci świetną przyszłość. Powinnaś czasem spotkać się z przyjaciółmi i odpocząć.
- No dobra, kto podmienił moją mamę?! - zażartowała Diana. Celia chwyciła dużą łyżkę i przeniosła jajecznicę na talerz, który podstawiła pod nos córki - Dziękuję. - mimo szczupłej sylwetki dziewczyna bardzo lubiła jeść. Nikt nie wiedział, jak utrzymywała taką zgrabną sylwetkę, ona nazywała to swoją "słodką tajemnicą". W mgnieniu oka więc zjadła całe śniadanie i odstawiła talerz.
- Masz dziś zajęcia? - spytała nagle starsza.
- Dzisiaj nie - odpowiedziała młodsza - Ale w każdej chwili mogą mnie wezwać do szpitala, więc lepiej wezmę komórkę. Skoczę się przebrać i wychodzę. - wstała otrzepała koszulę i wyszła z kuchni.
Celia na chwilę odciągnęła się od sprzątania. Popatrzyła na drzewa za dużym oknem. Zielone liście drzew i krzewów szeleściły cicho targane przez mocny, letni wiatr. "Żebyś wiedziała o swojej przeszłości" - pomyślała i powróciła do swoich codziennych zajęć.

***

Nieduży domek na przedmieściach Nowego Jorku tego dnia wyjątkowo tętnił życiem. Właściciel domu, Manuel Suarez tego dnia wyprawiał przyjęcie, które znajomi dowcipnie nazwali "wielką libacją". Nie było to jednak zbyt trafne stwierdzenie, gdyż mimo obecności alkoholu w dużych ilościach nie cieszył się zbytnim zainteresowaniem gości.
- Abstynenci! - skomentował krótko Sebastian po przybyciu wraz z Hectorem na miejsce. W salonie czaiło się już parę osób, mniej lub bardziej im znanych. Wśród nich była już Magdalena.
- Witajcie, chłopcy - przywitała się zaraz po ich wejściu - Cóż to się stało, że przyszliście później ode mnie?
- Awaria samochodu - podsumował Hector - Musieliśmy iść na piechotę.
- Trzeba było zadzwonić, wpadłabym po was, to nie żaden kłopot - zasugerowała dziewczyna.
- Dzięki, ale teraz akurat jest ładna pogoda i miło tak się przespacerować patrząc się na niebo - stwierdził Sebastian.
- To może zatańczymy? - Magdalena popatrzyła na Hectora.
- Nie żartuj nawet tak! Przecież nie umiem. No, chyba, że lubisz mieć stopy gniecione przez faceta.
- To takie moje małe zboczenie - zaśmiała się cicho dziewczyna - Nie daj się prosić, wiesz, jaka jestem uparta i lepiej ze mną nie zadzierać. Nawet nie próbuj tego sprawdzać! - dodała na koniec.
- No... No dobra - Hector w końcu się przekonał - Ale jakby co to ostrzegałem. - para wyszła na środek salonu, który teraz stanowił coś w rodzaju parkietu. Z głośników wydobywała się muzyka, której gatunek bardzo trudno określić. Sporo osób podrygiwało już w rytm piosenki, łącznie z Magdaleną i Hectorem. Mimo ostrzeżeń chłopak bardzo dobrze czuł muzykę i ruszał się całkiem nieźle, podobnie jak jego partnerka. Wywijali razem zgrabnie na parkiecie patrząc sobie głęboko w oczy. Lecz w pewnym momencie mężczyzna wybił się z rytmu i szło mu coraz gorzej.
- Coś się stało? - spytała kobieta podchodząc do partnera. On złapał się za klatkę piersiową, a konkretnie w okolice serca - Co się stało?! - powtórzyła dziewczyna.
- B... Boli... - szepnął cicho Hector, po czym upadł z hukiem na ziemię.

***

Przed drzwiami do domu Inez stanęła Diana. Tym razem włosy spięła sobie w luźny warkocz, na sobie miała żółty top, białą spódniczkę oraz złote szpilki. Usta delikatnie pomalowała błyszczykiem, a do tego użyła żółtego cienia do powiek. Mimo prostoty stroju wyglądała ślicznie, jak zwykle z resztą. Zapukała do drzwi. Ze środka usłyszała ciche "Proszę", więc weszła do salonu. Mimo tego, że był już środek dnia, rolety były zasłonięte a dziewczyna siedziała w samej koszuli nocnej przed telewizorem. Przyjaciółka podeszła do niej i popatrzyła w stronę srebrnego ekranu.
- Titanic? Jak możesz to znowu oglądać? - zaczęła rozmowę.
- Normalnie. - odparła Inez nie odrywając wzroku od ekranu.
- Czyli że znowu masz doła. - wywnioskowała Diana i usiadła na kanapie zaraz obok przyjaciółki.
- Nie, czemu od razu doła? Można powiedzieć, że poszerzam swoje horyzonty.
- Oglądając po raz setny ten sam film? Żeby to jeszcze jakaś komedia romantyczna była, to może i jeszcze. Ale żeby film katastroficzny oglądać po takich przeżyciach? Kobieto! Mamy dwudziesty pierwszy wiek! Ramiro to straszny palant, że po prostu wyszedł stąd bez słowa. No już, przebieraj się, wyciągam cię na zakupy. - rzekła Diana i zaczęła ciągnąć koleżankę za rękaw.
- No dobra. - poddała się Inez i poszła się przebrać.

KONIEC ODCINKA 4.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Linvëlin
Fan of Aylin Mujica



Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 459
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:51, 13 Lip 2008    Temat postu:

ODCINEK 5.

"Żadna noc nie może być aż tak czarna, żeby nigdzie nie można było odszukać choć jednej gwiazdy. Pustynia też nie może być aż tak beznadziejna, żeby nie można było odkryć oazy. Pogódź się z życiem, takim jakie ono jest. Zawsze gdzieś czeka jakaś mała radość. Istnieją kwiaty, które kwitną nawet w zimie."

Phil Bosmans

Christina nie mogła zmrużyć oka przez całą noc. Przewracała się co chwilę z boku na bok, próbowała nawet liczenia owiec i gorącego mleka. Niestety, nic nie poskutkowało. Ciągle prześladowały ją wizje mężczyzny, który zaatakował ją na ulicy i próbował skrzywdzić. W końcu jednak nastał dzień, więc zrezygnowana podniosła się z łóżka. Od razu swoje kroki skierowała w stronę łazienki. Przejrzała się w dużym lustrze oprawionym drewnianą ramą. Mimo takiej trudnej nocy fryzurę miała w sam raz, ani okropnie zniszczoną, ani nadzwyczaj pięknie ułożoną, biały podkoszulek i niebieskie szorty, które stanowiły piżamę także były w jak najlepszym porządku, czego nie można było powiedzieć o twarzy dziewczyny. Wielkie sińce pod oczami zajmowały pół twarzy, na dodatek przed pójściem spać nie zdążyła zmyć makijażu, który rozmazał się straszliwie odsłaniając wszelkie jej wady i niedoskonałości skóry. Najpierw więc postanowiła wziąć szybki prysznic, który zadziałał na nią nadzwyczaj orzeźwiająco. Następnie w mgnieniu oka zrobiła sobie delikatny makijaż, uczesała się i ubrała zieloną, letnią sukienkę. Wyszła z pokoju do niewielkiego, ale zagraconego najróżniejszymi sprzętami i meblami salonu połączonego z jadalnią i rozejrzała się. Ramiro dalej spał, albo nie miał ochoty wychodzić z pokoju. Trudno. Christina wpadła do kuchni i zajrzała do lodówki. Chwyciła malutki listek sałaty i włożyła do ust. Po chwili skończyła już swoje "śniadanie", więc wzięła torebkę, nałożyła buty i wyszła z domu zamykając za sobą drzwi na klucz. Pogoda była cudowna. Bezchmurne niebo zachęcało lazurowym blaskiem, a słońce grzało nadzwyczaj mocno. Po chodniku przechodziła masa czerwonych od gorąca ludzi z gałkowanymi lodami w rękach. Dziewczyna zamyśliła się i nawet nie zauważyła, kiedy naprzeciw niej ktoś się pojawił.
- Przepraszam - mruknęła, kiedy zahaczyła o ramię jakiegoś mężczyzny - Oo, Gustavo! Nie poznałam cię w tym gajerku. - dopiero po chwili poznała znajomego.
- Chris, miło cię widzieć - uśmiechnął się chłopak - Byłem zmuszony go założyć, dzisiaj mam spotkanie w redakcji. Strasznie nie lubię nosić oficjalnych strojów. Ale co ja ci będę zanudzał, co u was słychać?
- A w sumie nic szczególnego... To i tam - skłamała dziewczyna - Wczoraj mieliśmy małe spotkanie u Inez, więc mnie jeszcze trochę głowa boli. A teraz lecę na kolejną sesję, wczoraj nie dokończyliśmy. Mam mieć fotkę na okładce.- nie omieszkała się pochwalić.
- Znowu? To już się robi nudne! - zaśmiał się mężczyzna - To może lepiej nie będę cię zatrzymywał, przecież się śpieszysz.
- Więc pa - powiedziała na odchodnym i miała już odejsć, ale nagle przypomniała sobie coś - Poczekaj! Musimy jeszcze umówić się na kawę, tak tylko we dwoje, co ty na to? - spytała z chytrym uśmieszkiem na twarzy. Logiczne było, co chodzi jej po głowie. Chciała odbić chłopaka przyjaciółki.
- Oczywiście. Dzisiaj wieczorem jestem wolny, pasuje ci? - zaproponował Gustavo - Tak gdzieś... Może o siódmej?
- Dobra. Zdzwonimy się jeszcze. Pa! - dziewczyna pocałowała go delikatnie w policzek i odbiegła. W jej głowie czaiła się tylko jedna, perfidna myśl. Marzyła tylko, aby na swoich wargach poczuć jego gorące usta, aby mocno przytuliła się do niego i sprawić, by serce Gustava zabiło szybciej... dla niej.

***

Diana i Inez siedziały spokojnie przy stoliku w jednej z miejscowych kawiarni popijając herbatę. Obie plotkowały sobie w spokoju tak, jakby poprzedniego dnia nic wielkiego się nie wydarzyło. Przez zasłonięte bambusowymi roletami okna przeciskało się słońce.
- A jak układa ci się z Gustavem? - w końcu temat zaczęła Inez.
- No, a jak ma być - Diana wzruszyła tylko delikatnie ramionami - Dobrze. Spotkaliśmy się przedwczoraj, zaprosił mnie na kolację. Wszystko było wtedy w porządku.- zakończyła odstawiając filiżankę na stolik.
- Ach, jak ja bym chciała być na twoim miejscu... - westchnęła cicho druga - On jest szarmancki, przystojny, wykształcony i do tego pisarz-poeta. Ideał. - rozmarzyła się.
- Oj, wcale nie taki ideał - uśmiechnęła się Diana - W sumie ma wiele zalet, ale po tym świecie chodzą faceci jeszcze przystojniejsi o lepszych charakterach. Popatrz na przykład na tego - dziewczyna wskazała palcem na wysokiego bruneta przechodzącego obok lokalu - Patrz, jakie ciacho.
- Może być... - cicho westchnęła Inez - Ja mam dalej doła po Ramirze.
- Stawiam całą kolekcję swoich płyt, że nie uda ci się go poderwać. - z chytrą miną zaproponowała dziewczyna.
- Zwariowałaś? Żeby tak zakładać się o faceta?! - koleżanka nie dowierzała swoim uszom - To... To... To jest nieetyczne!
- Oddam całą kolekcję płyt, jeżeli zdołasz umówić się z nim na randkę. Do tego dodam limitowane wydanie Gorzkiej Zemsty na DVD z autografem Paoli.- powtórzyła Diana. Wiedziała, jak bardzo jej koleżance podobał się ten serial oraz wszystkie płyty.
- Ja... No nie wiem... - głośno się zastanawiała - No dobra, ale robię z siebie błazna tylko dla twoich płyt RBD! - wykrzyczała z uśmiechem i wyszła z kawiarni. Rozejrzała się po placu i po chwili zauważyła owego przystojnego, wysokiego szatyna. Wzięła się w garść, poprawiła swoją niebieską bluzkę, fryzurę i opuściła lekko spódniczkę. Podniosła głowę i podeszła do niego. Wszystkie wydarzenia Diana obserwowała zza szyby.
- Hej! - mężczyzna pierwszy zauważył dziewczynę - Wyglądasz na przestraszoną i zagubioną... Coś się stało? - spytał uprzejmie. Inez była przez chwilę zdziwiona, lecz po sekundzie lekko uśmiechnęła się.
- Nie, nic mi nie jest, ale dzięki, że pytasz. Jestem Inez - dziewczyna wyciągnęła rękę w stronę chłopaka. On od razu chwycił jej dłoń i delikatnie musnął ustami nie zwracając uwagi na jej coraz bardziej zaczerwienione policzki
- Jestem Saul - odpowiedział grubym, męskim głosem - Więc, co taka śliczna dziewczyna jak ty robi tutaj? - spytał z zaciekawieniem.
- "On mnie podrywa!" - pomyślała sobie w duchu, lecz po chwili ogarnęła się - Umówiłam się z koleżanką na herbatę, ale jej jeszcze nie ma - skłamała, lecz już teraz na głos - Zobaczyłam przez szybę jakiegoś przystojniaka i pomyślałam "Dlaczego ktoś tak przystojny stoi sam w centrum miasta?" - dziewczyna coraz bardziej otwierała się przed nowo poznanym.
- Więc czemu nie idziesz do tego przystojniaka? - zapytał z denerwującym uśmieszkiem na ustach Saul.
- Miałam na myśli ciebie! - odpowiedziała Inez ze śmiechem. Nie miała ochoty bawić się w gierki chłopaka.
- Ja? Przystojny? Żartujesz - zaśmiał się cicho - No, ale dziękuję za komplement.
- Nie ma za co - odparła najuprzejmiej jak mogła - Słuchaj... Może umówilibyśmy się kiedyś na kolację? No wiesz... Żeby uczcić nasze spotkanie się - zaproponowała nieśmiało.
- Dobrze - odpowiedział krótko zaskoczony śmiałością dziewczyny - Poczekaj... - chłopak wyjął kartkę i ołówek - Proszę, tutaj jest mój numer komórki - odparł podając jej do ręki skrawek papieru - Możesz zadzwonić wieczorem.
- Oczywiście zadzwonię! - wykrzyczała głośno.
- Czy ja nie przeszkadzam? - Diana wyrosła nagle z chodnika i pojawiła się za plecami dziewczyny. Miała wyraźnie zmartwioną minę - Mogę porwać ją na chwilkę? - zapytała uprzejmie Saula.
- Ależ proszę. Skończyliśmy już naszą rozmowę. Do zobaczenia, Inez! - rzucił na odchodnym i po chwili już go nie było. Teraz w jego miejscu stała druga dziewczyna.
- Udało mi się! Umówiłam się z nim! On jest bardzo miły i w ogóle...
- Dobrze, dostaniesz płyty, ale nie o to chodzi - przerwała jej Diana - Dzwonili do mnie ze szpitala. Był wypadek autobusowy i jest wielu rannych. Wiesz, ja mam teraz praktyki, więc muszę asystować przy operacji - rzekła ze smutkiem w oczach - Wybaczysz mi to, że muszę iść? To przecież ja cię tutaj wyciągnęłam.
- Nie martw się, dam sobie radę - Inez machnęła tylko ręką - Przejdę się do sklepu, muszę kupić sobie nowe ciuchy. A ty trzymaj się w tym szpitalu.
- Dzięki - dziewczyny pocałowały się delikatnie w policzek - Taxi! - wykrzyczała Diana i po chwili odjechała w najbliższej taksówce.

KONIEC ODCINKA 5.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilibeth
Administrator
Administrator



Dołączył: 24 Lut 2008
Posty: 8590
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z przemytu
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:13, 17 Lip 2008    Temat postu:

Czekaj, czekaj, bo nie zdążę przeczytać xD
4 odcinek bardzo fajny, super opisy Very Happy
Diana jakaś taka za bardzo doskonała, bardziej lubię Inez Very Happy
Ach, też bym chciała taką mamę xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Linvëlin
Fan of Aylin Mujica



Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 459
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:06, 20 Lip 2008    Temat postu:

Dzięki za komentarz Very Happy Diana nie zawsze będzie doskonała.

I dopiero zauważyłem komentarz tutaj, bo na telenowelowym nie ma Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilibeth
Administrator
Administrator



Dołączył: 24 Lut 2008
Posty: 8590
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z przemytu
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:22, 22 Lip 2008    Temat postu:

hehe okey, to czekam na new i zapraszam na nowy odcinek Więźniarki Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.ileanalmaguer.fora.pl Strona Główna -> Nasze telenowele Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin